-
stwierdzili, że z tymi organizatorami to oni już nigdzie nie pojadą, bo nie chcą być identyfikowani jako swingersi
Jakoś nie przypominam sobie byśmy kiedykolwiek organizowali kulig dla swingersów :-)))) Kuligi organizujemy od ponad 20 lat i jak sięgnę pamięcią nigdy nie było takiej imprezy ale cóż, latka lecą, człowiek się starzeje, może zapomniałem? demencja? Nie. chyba nie:-))))) Ten kolega, który opisywał kulig na NNS to jakiś marzyciel, bo nie sądzę by choć raz brał udział w naszej imprezie skoro wypisuje takie bzdury, ale cóż wolno mu, w końcu mamy wolność słowa. To zresztą byłoby ciekawe: impreza swingerska z 10-15 dzieciakami, biorącymi zawsze udział w naszym kuligu. To wielkie wyzwanie organizacyjne. Trzeba by zatrudnić jakiegoś animatora zabaw dziecięcych, by w czasie kiedy rodzice baraszkują w krzakach na śniegu ich pociechy pod okiem instruktora lepiły bałwana :-))) Ja tak na marginesie dodam, że na naszych kuligach jest więcej osób z kręgów zbliżonych do kościoła niż swingersów. Wiem, bo rozmawiałem wielokrotnie z nimi, natomiast nikt mi się nie zwierzał, że jest swingerem, To ciekawe.... może jakaś tajna grupa swingerska? :-) W normalnym trybie zainteresowałbym się tą historią i przeprowadził stosowne dochodzenie, ale ponieważ informacja pochodzi z NNS daruję sobie. NNS to połączenie sekty z klubem wzajemnej adoracji w osobach kilku sfrustrowanych niedowartościowanych popaprańców - bo tak ich odbieramy. Nie piszę tego tylko na podstawie ich wpisów, kilka osób "z zarządu" mieliśmy "szczęście" osobiście poznać.