Orly, urodziła się w Australii, gdzie mieszka na stałe, ale podróżuje po świecie odkąd skończyła 18 lat, wkrótce wybiera się do Peru aby kontynuować swoją twórczość.
Na chwilę obecną swoje prace wykonywała w siedmiu krajach, w 2017 roku planuje podróż do Europy. Ma zaproszenia do Brazylii, Zambii, Stanów Zjednoczonych i Nowej Zelandii i ma zamiar je wszystkie odwiedzić.
Jak sama opowiada, obrazy były pierwotnie przeznaczone na jej pierwszą wystawę, ale po tym jak pokazała swoje prace kilka razy, zdała sobie sprawę, że istnieje zapotrzebowanie na takie usługi.
"Dziś, ludzie zapraszają mnie do siebie aby pomalować ich ciała np, z okazji wesela lub jakiejś rocznicy, uwieczniając ich na fotografiach w wybranej przez siebie lokalizacji. Niekiedy powodem jest radość z powrotu do zdrowia np. po ciężkiej chorobie i chęć posiadania zdjęcia symbolizującego połączenia ich z przyrodą."
Aby jednak powstało takie dzieło najpierw trzeba znaleźć odpowiednią lokalizację, a następnie odszukać idealną "perspektywę" aby umieścić w niej model. Następnym krokiem jest "mapowanie ciała do otoczenia", podczas którego model musi pozostać w całkowitym bezruchu. Cały proces trwa około czterech godzin i jest dość męczący zarówno dla artysty jak i modelu.
Prace Orly, podkreślają naszą wrodzoną więź z przyrodą a bodypainting umożliwia zaakceptować każdy skrawek ludzkiego ciała jako doskonały.
foto: Orly Faya