Dzięki słonecznej pogodzie sezon naturystyczny w tym roku już dawno się zaczął a w okresie wakacyjnym nastąpi jego kulminacja. Najczęściej piszemy tutaj o samym naturyźmie, miejscach i wydarzeniach z nim związanych ale tym razem natrafiliśmy na artykuł o... fryzurach intymnych. Czy taki temat ma coś wspólnego z naturyzmem? Ależ oczywiście. Wiele osób przed wyjściem na nagą plażę zwraca większą uwagę na swój wygląd poniżej pasa.
foto: kobieta.wp.pl
Maszynka, depilator, trymer elektryczny, krem do depilacji, fotodepilacja, laser, plastry z woskiem na zimno, wosk na ciepło. Dla każdego coś miłego. Miłego? Usuwanie włosów ze strefy bikini ma swoje plusy i minusy. Plusem jest higiena (choć wielu lekarzy: dermatologów i ginekologów otwarcie krytykuje głęboką depilację, powodującą czasem infekcje), efekty wizualne i doznania intymne podczas seksu. Minus to otarcia, ból, oparzenia, wrastające włoski i zakażenia je powodujące, wysypka i wysokie koszty. Bilans plusów i minusów należy rozważyć w zgodzie z własnymi odczuciami. Potem już tylko wybrać kształt intymnej fryzury.
Już 3 tysiące lat przed naszą erą panie w starożytnych Indiach usuwały sobie włosy w okolicach intymnych. W zachodnich społeczeństwach tą datą jest ponoć 1945 rok, który przyniósł modę na bardziej wycięte kostiumy kąpielowe. Wtedy też w jednym z francuskich zakładów kosmetycznych w cenniku pojawiła się „depilacja intymna”
Nie oznacza to, że panie przed końcem drugiej wojny światowej nie fundowały sobie postrzyżyn poniżej linii brzucha. Była to jednak na tyle wstydliwa (zarezerwowana tylko dla kurtyzan oraz aktorek ) usługa, że wykonywano ją w domu, zapraszając w sekrecie wykwalifikowaną kosmetyczkę. Dodawało to dodatkowo całej sprawie pieprzu: nikt o tym nie mówił głośno, a informację o profesjonalistce od intymnych fryzur przekazywano sobie szeptem.
W obecnych czasach nikt o usuwaniu owłosienia intymnego nie wstydzi się mówić. W sezonie letnim każdy szanujący się magazyn dla kobiet publikuje ranking miejsc (salonów depilacji), powiadamia o najnowszych trendach, wieści style i dzieli się reporterskimi wrażeniami z najnowszej metody usuwania włosów. Pojawiają się coraz to nowe strony internetowe poświęcone tylko temu kosmetycznemu zagadnieniu, a fora internetowe huczą od porad. Na serwisie youtube wielką popularnością cieszą się filmy instruktażowe, jak w miarę bezboleśnie wykonać zabieg w domu.
O ile nie zamierzamy zaszczycić naszą obecnością w tym sezonie plaż naturystów, ani szokować naszego lekarza - fikuśną fryzurę intymną zobaczy z reguły wyłącznie nasz partner i my sami. To wystarczająco duża publiczność, by się czuć dobrze, swobodnie i seksownie.
Dalszą część artykułu przeczytacie na kobieta.wp.pl