Dziennikarka przebywając w czterogwiazdkowym Island Hotel Istra na Red Island, w pobliżu Istrii Rovinj, zostaje wprowadzona do świata nudyzmu w pięknym ośrodku Solaris Naturist Resort, gdzie nagość jest obowiązkowa prawie wszędzie ale nie w jadalniach.
Jak sama pisze, w jej najgorszym koszmarze chodzi nago po pomieszczeniach Pałacu Buckingham. Czasami jest to sala balowa na Claridges, kiedy indziej, jadalnia w River Cafe. Bez względu na to, gdzie patrzą na nią i jej nagie ciało, u obcych ludzi można zauważyć mieszaninę obrzydzenia, grozy i szyderstwa. Budzi się potem zlana zimnym potem. Jednak teraz jest tutaj, na jawie i rozpalona jak tost, na widoku każdego przychodzącego człowieka, ubrana tylko w swoją obrączkę i kolczyki.
Rozebrana do naga, w cieniu dębu, przygotowuje się do kąpieli w krystalicznie czystych wodach Adriatyku na publicznej plaży w słonecznej Chorwacji. Nie ma z nią nikogo bliskiego kto zachował by się podobnie i dodał otuchy. Teraz oddaje się zachowaniu które wydaje się być nie za bardzo popularne wśród typowych Brytyjczyków. Jest nie tylko topless ale też bez dolnej części stroju.
Przez chwilę zastanawia się czy nie oszalała tak się zachowując ale, już wkrótce odkryje, że to niezwykła radość i poczucie wolności po zrzuceniu odzieży, zarówno tej od Giorgio Armani jaki i M & S. Chyba już wie, jak to jest i o co w tym naturyźmie chodzi. Bez swojego definiującego ubrania, jest bezklasowa. Nie można teraz stwierdzić kim jest, nędzarzem czy księżną. I to jest niezwykle wyzwalające.
Dalszą część artykułu (w języku. angielskim) przeczytacie na www.dailymail.co.uk
foto: www.dailymail.co.uk