foto: vk.com
Damian, inżynier informatyk, 32 lata
Bez ubrania czuję się wyśmienicie. Nagość dla mnie - super odpoczynek i relaks. Często gdy jestem zmęczony i jadę po pracy autobusem, myślę jak najszybciej wrócić do domu i wreszcie się rozebrać. Na plażę jeżdżę zawsze sam, nie mam jeszcze znajomych naturystów. Mieszkam w starej komunalnej kamienicy i mam za sąsiadów bardzo fajne małżeństwo. Wiedzą o moich zainteresowaniach bo im o tym opowiadałem i nie robią z tego żadnego "halo". Namawiam ich na wspólny wyjazd na plażę gdzieś za miasto. On jest przychylny ale ona stanowczo odmawia. Próbowałem ją przekonywać pokazując nawet zdjęcia z regionalnej plaży ale ona się ciągle waha. Męża nie chce puścić ze mną samego, dalej opalam się sam. Opalania nago spróbowałem kiedyś na wakacjach na Mazurach jeszcze w szkole średniej. Razem z kolegami postanowiliśmy tak się opalać aby nie było białych śladów po kąpielówkach.
Lilka, ekspedientka, 33 lata
Po raz pierwszy rozebrałam się "publicznie", gdy zostałam zaproszona przez znajomych naturystów do sauny. Wiele osób myśli że naturyści ściągają bieliznę żeby się podniecić albo pokazać się nago innym, ale tak nie jest. W moim przekonaniu, można uwodzić mężczyzn na wiele sposobów i wszystkie są bardziej sprawdzone lub mniej ale nic tak nie działa na facetów jak pięknie i zmysłowo ubrana kobieta, dlatego mam jak każda babka, pełną szafę ciuchów na każdą okazję. Latem często chodzę na plażę golasów, ale jeszcze nigdy nikt nie składał mi jakiejś dwuznacznej propozycji, chociaż byłam na golasa! Tylko ludzie nie mający zielonego pojęcia o naturyźmie, mogą sądzić że: ona jest naga, więc dostępna. To nie jest prawdą, choć może się wydawać że, mając przed sobą nagą kobietę - mamy z nią łatwiejszy kontakt, bo połowa "pracy" została już wykonana.