Foto: klopp.ru
Nagość potrafi być piękna i nie zawsze widać ją tylko wśród nago opalających się ludzi po czterdziestce. Ten kto leżał golusieńki na zielonej trawce i kąpał się w jeziorze bez dyndających sznureczków od bikini, na pewno rozumie czar nagości. Jakaś się wolność i radość w człowieku rodzi, gdy może sobie pobiegać jak go Pan Bóg stworzył. Najbardziej jednak drażliwym punktem tej całej idei jest ostatni krok postępu ruchu naturystycznego, czyli możliwość zetknięcia się oko w oko z niezbyt trakcyjnym golasem, któremu wszystko faluje, dynda i marszczy się okropnie. Przy okazji warto poruszyć też socjologiczny i psychologiczny wymiar naturyzmu.
Jest to fragment artykułu zamieszczonego na stronie polki.pl który można przeczytać tutaj